Przejdź do głównej treści

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Nawigacja okruszkowa Nawigacja okruszkowa

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Udomowienie konia – najnowsze doniesienia

Udomowienie konia – najnowsze doniesienia

Na stronie internetowej czasopisma Nature opublikowany został artykuł, pt. „The origins and spread of domestic horses from the Western Eurasian steppes”. Prezentuje on wyniki najnowszych badań genetycznych kopalnych populacji koni euroazjatyckich, z okresu od blisko 50000 do ok. 200 lat p.n.e. Członkiem licznego, międzynarodowego zespołu badawczego, którego wieloletnia współpraca zaowocowała powstaniem tego artykułu, jest m.in. dr hab. Marek Nowak, prof. UJ, pracownik Instytutu Archeologii UJ.

Co może zaskakiwać, kwestia czasu, miejsca i mechanizmów udomowienia konia, tego pięknego, sympatycznego i pożytecznego zwierzęcia, związanego zdawałoby się od zawsze z kulturą ludzką, nie była i nie jest bynajmniej łatwa do rozstrzygnięcia. Od dawna archeolodzy i archeozoolodzy wiedzieli, iż koń nie został poddany procesom domestykacji u zarania neolitu, w przeciwieństwie do zwierząt takich jak bydło, owce, kozy, czy świnie, które udomowiono na Bliskim Wschodzie, już w IX i VIII tysiącleciach p.n.e.

Jako obszar, gdzie rozegrały się procesy udomowienia konia najczęściej wskazywano dość ogólnie strefę stepu euroazjatyckiego, bez podawania bardziej konkretnego regionu. Jeszcze większą zagadką było ich datowanie. Pojawiały się w tym zakresie różne propozycje, w skrajnych wersjach od V do III tysiąclecia p.n.e. Co za tym idzie, bardzo zróżnicowane poglądy można było spotkać na temat rozprzestrzenienia się znajomości i wykorzystywania udomowionego konia, bazujące na niejednoznacznych danych archeozoologicznych. Np. w odniesieniu do ziem polskich, pojawiały się tezy, o jego obecności już w kulturach środkowego neolitu, w IV tysiącleciu p.n.e.

Przełom w naszej wiedzy na omawiany temat dokonał się w ostatnich 20 latach. W pierwszym rzędzie, należy tu wskazać na intensyfikację badań archeologicznych w strefie stepu euroazjatyckiego. Jednym z rezultatów było zidentyfikowanie stanowiska (i kultury) Botai, w północnym Kazachstanie, jako przypuszczalnego ośrodka pierwotnej domestykacji konia, ok. połowy IV tysiąclecia p.n.e. Z tego obszaru umiejętność wykorzystywania konia, w tym do jazdy wierzchem, miała stopniowo rozprzestrzeniać się, m.in. w kierunku zachodnim. Zgodnie z tą koncepcją na ziemie polskie dotarłaby ona w 1 połowie III tysiąclecia p.n.e. Wizję taką zdawały się wspierać niektóre dane genetyczne, pochodzące z analiz DNA stosunkowo nielicznych szkieletów końskich z zachodniej Eurazji. Jednak z drugiej strony, niektóre dane tego typu do wizji takiej nie pasowały. Jednym (kolokwialnym) słowem, było tutaj coś nie tak.

Dopiero zdecydowanie większy „ładunek” danych, pochodzący z analiz DNA kości 264 osobników, z niezwykle obszernego terytorium, rozciągającego się od północno-wschodniej Syberii po Półwysep Iberyjski, opublikowany w prezentowanym artykule, przyczynił się do zdecydowanie bardziej klarownego wyjaśnienia problemu udomowienia konia.

W świetle ww. danych genetycznych, przetworzonych i porównanych (także z dzisiejszymi końmi) za pomocą złożonych procedur statystycznych, i zinterpretowanych z udziałem przesłanek archeologicznych i historycznych, okazało się, iż populacje koni znanych ze stanowisk paleolitycznych i – co oczywiście najważniejsze – neolitycznych sprzed 2 połowy III tysiąclecia p.n.e. genetycznie nie mają prawie nic wspólnego z populacjami koni dzisiejszych. Komponenta genetyczna (określana umownie i skrótowo jako ‘DOM2’) charakteryzująca dzisiejsze konie, żyjące w Eurazji (i nie tylko!) ukształtowała się ostatecznie dopiero w 3 ćwierci III tysiąclecia p.n.e., w strefie nad dolną Wołgą i dolnym Donem, choć początki jej formowania się widoczne są tam już wcześniej, może nawet w 2 połowie IV tysiąclecia p.n.e.

Tak czy inaczej, z tego obszaru, rozpoczęła się, od ok. 2200/2000 p.n.e., relatywnie szybka ekspansja udomowionego konia we wszystkich właściwie kierunkach. Bardziej poprawnie rzecz ujmując, była to zarówno ekspansja (nieraz z pewnością gwałtowna) społeczności ludzkich, posługujących się udomowionym koniem, jak przekazywanie know-how związanych z udomowionym koniem. Jest dość prawdopodobne, w tym ostatnim przypadku, iż oswojony koń był elementem wymiany i zachowań prestiżowych, typowych dla elit społeczności epoki brązu. Wszystkie te procesy doprowadziły do radykalnego zastąpienia populacji koni o wcześniejszych strukturach genetycznych, dość jednorodną populacją, charakteryzującą się wspomnianą komponentą ‘DOM2’.

Co więcej, udało się również zidentyfikować geny, które mogą być powiązane z behawioralnymi adaptacjami koni ‘DOM2’ do ich wykorzystywania do jazdy wierzchem. Szereg źródeł archeologicznych i historycznych (m.in. przedstawienia wozów kołowych) wskazuje ponadto, iż od pewnego momentu tej ekspansji zaczęto wykorzystywać konie jako siłę pociągową. Co za tym wszystkim idzie, wydaje się wysoce prawdopodobne, iż konie ‘DOM2’ były już osobnikami udomowionymi. Jak wspomniano, wyparły one na obszarach Eurazji osobniki o innych garniturach genetycznych, które zapewne udomowione jeszcze nie były. Jeśli dopuścić hipotezę o udomowieniu koni w kulturze Botai, to musimy ją uznać za historię stricte lokalną, bez większego znaczenia dla obszarów ościennych. Natomiast, co ciekawe, potomkiem koni z Botai, byłby – po pewnych przetasowaniach genetycznych – koń Przewalskiego, którego można by zatem, w pewnym sensie,  uznać za formę zdziczałą.

Powyższy scenariusz oznacza, iż prezentowana w dotychczasowej literaturze archeologicznej i archeogenetycznej wizja ekspansji (a nawet inwazji) ludów nomadycznych, wykorzystujących masowo konia jako środek szybkiego przemieszczania się, ze stepów wołżańsko-uralskich, poprzez stepy nadczarnomorskie, do Europy środkowej, w 2 połowie IV i 1 połowie III tys. BC, jest nieaktualna, jeśli chodzi o „koński” element. Jeśli weźmiemy pod uwagę szczególnie nas interesujące ziemie dzisiejszej Polski, oznacza to, iż po raz pierwszy konie udomowione pojawiły się najwcześniej u schyłku III tysiąclecia p.n.e., a więc w obrębie społeczeństw wczesnej epoki brązu.

Nawiasem mówiąc, raportowane badania wyjaśniły także problem pochodzenia konika zwanego tarpanem. Wyjaśnijmy, że chodzi o jego formę oryginalną, wymarłą najpewniej na przełomie XIX i XX wieku, a nie o dzisiejszego, leśnego tarpana, który został odtworzony w XX w. z tzw. konika polskiego. Otóż uzyskane dane genetyczne wskazują, iż był on rezultatem wymieszania się „starszych” koni europejskich, bez ‘DOM2’ i koni już związanych z ‘DOM2’. Zatem forma ta musiała pojawić się już po przełomie III i II tysiącleci p.n.e.

 

 

                                                                                                              Dr hab. Marek Nowak, prof. UJ
Instytut Archeologii UJ

 

Artykuł znajduje się tutaj.

Grafika: Ulaanbaatour, Wikimedia Commons, CC BY-SA 4.0

Polecamy również
Zanim przyjdą po nas z grabiami

Zanim przyjdą po nas z grabiami

Dlaczego tak trudno jest realizować proste cele związane ze zdrowym stylem życia?

Dlaczego tak trudno jest realizować proste cele związane ze zdrowym stylem życia?

Czy przeszłość jest kluczem do przyszłości?

Czy przeszłość jest kluczem do przyszłości?

W niepewnych czasach ptasie samice częściej zdradzają partnerów

W niepewnych czasach ptasie samice częściej zdradzają partnerów