Przejdź do głównej treści

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Nawigacja okruszkowa Nawigacja okruszkowa

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Autonomiczny samochód wjechał w grupę przechodniów. Są ofiary

Autonomiczny samochód wjechał w grupę przechodniów. Są ofiary

Taka wiadomość to już niestety nie fikcja. Technologiczne zmiany są tak gwałtowne, że pilnie niezbędne są aktualizacje w wielu dziedzinach życia - na przykład w prawie. Książka Kamila Mamaka, doktoranta z Uniwersytetu Jagiellońskiego, jest próbą konfrontacji zmieniającego się świata właśnie z przepisami prawa.

Więcej o nauce?! Dołącz do profilu strony. www NAUKA.uj.edu.pl na Facebooku 

 

autor: Justyna Jaskulska-Schab

Skoro człowiek i społeczeństwo leżą w sferze zainteresowań prawa karnego, to naturalną koleją rzeczy powinno być, aby i ono dostosowywało się do zachodzących przeobrażeń. Czy tak się dzieje? Czy są jakieś scenariusze dotyczące interpretacji przestępstwa, winy i kary w świecie nowych technologii? Tym zagadnieniom przyjrzał się doktorant z Wydziału Prawa i Administracji UJ, Kamil Mamak i opisał je w książce Prawo karne przyszłości (2017). Książce, która jest zbiorem 30 esejów poświęconym różnym technologiom i zagrożeniom lub korzyściom, jakie wnoszą w nasze życie.

Ciekawe? Przeczytaj także: Nieśmiertelność już za 30 lat?

1000 lat w 8 godzin

Wszyscy mamy tyle samo czasu – chociaż większość z nas narzeka, że ma go mniej niż inni. Oczywiście zależy to od tego, na co czas przeznaczamy. Subiektywne postrzeganie czasu stało się tematem wielu badań naukowych – także tych dotyczących środków psychoaktywnych, które zniekształcają myślenie o nim. Zagadnieniu temu przypatruje się Kamil Mamak w jednym z rozdziałów książki i zadaje pytanie: „Co by było, gdyby maksymalnie wydłużyć subiektywny czas pobytu w więzieniu, a jednocześnie skrócić realny czas przebywania w nim?”. Swoje rozważania opiera na artykule z The Telegraph, którego autor snuje wyobrażenia o specyfiku, dzięki któremu możliwe będzie odczuwanie upływającego tysiącletniego wyroku. Mózg skazanego, pod wpływem manipulacji środkami farmaceutycznymi odczuwałby czas wolniej niż w rzeczywistości. Dlatego kara kilku czy kilkudziesięciu lat więzienia mogłaby odbyć się np. w 8 godzin czasu rzeczywistego.

Takie rozwiązanie mogłoby przynieść olbrzymie oszczędności dla skarbu państwa – biorąc pod uwagę fakt, ile kosztuje dzienne utrzymanie więźnia np. w Polsce (3159 zł/miesiąc w 2016 r.). Dodatkowo, skazany poniósłby karę, ale nie utracił więzi społecznych, nie straciłby pracy, a rodzina dalej by myślała, że „tego dnia” był np. w delegacji.

Sprawiedliwa kara
20 lat więzienia, to dość długo dla osoby dożywającej 60 lat. Ale już dla kogoś, kto dożyje 99 – okres ten w odniesieniu do długości życia jest krótszy i tym samym kara łagodniejsza.

Musimy jednak zdawać sobie sprawę, że ważnym elementem kary pozbawienia wolności, na co zwraca uwagę autor książki, jest izolacja społeczna, dlatego „odcina się” niebezpiecznych sprawców od otoczenia na określony czas. W tym przypadku zastosowanie omawianych specyfików nie spełni zadania. I tu pojawia się kluczowe pytanie: „...czy jesteśmy skłonni zaakceptować taki stan, że z perspektywy społeczeństwa kara w zasadzie się nie odbędzie. Należy zdecydować, co jest bardziej istotne – nakierowanie kary pozbawienia wolności na społeczeństwo czy na sprawcę”.

Rozważania te autor książki zestawia z przypadkiem zapadnięcia przez więźnia w śpiączkę. Kara mogłaby być wtedy odczuwana przez skazanego jako chwilowa nieobecność poza murami więzienia, a przez społeczeństwo jako dłuższa absencja.

Jednak ważne jest to, na co wskazuje Mamak, że życie ludzkie jest ograniczone czasowo, i to jest kluczowy element kary pozbawienia wolności – poczucie straconego czasu.

Ciekawe? Przeczytaj także: Dlaczego przedstawiciele innej rasy wyglądają dla nas tak samo (i my dla nich też)?

Dłuższe życie

Kolejny wątek książki także dotyczy kary pozbawienia wolności. Na przykład 20 lat więzienia, to dość długo dla osoby dożywającej 60 lat. Ale już dla kogoś, kto dożyje 99 – okres ten w odniesieniu do długości życia jest krótszy i tym samym kara łagodniejsza. Prognozy wskazują na to, że będziemy żyć coraz dłużej. Bez wątpienia wpływ na to ma rozwój technologiczny: nowoczesna medycyna, diagnostyka, większa świadomość społeczeństwa – także dzięki internetowi – dotycząca funkcjonowania ludzkiego ciała. Czy prawo karne przewidziało taką sytuację? Bardzo obrazowo przedstawia to zagadnienie autor książki, porównując dwie najsurowsze kary w polskim systemie karnym: 25 lat i dożywotnie pozbawienie wolności. Przykład dotyczy dwóch 30-latków. „Zgodnie z danymi  Głównego Urzędu Statystycznego (2016) przewidywana pozostała długość życia osoby, która ukończyła 30 lat w 1997 r., wynosi 40,4 roku. Natomiast dla osoby, która 30. urodziny miała w 2014 r., wartość ta wynosi 44,9 roku. Załóżmy, że obaj panowie zostali skazani na dożywotnie pozbawienie wolności – statystyczna długość kary wydłuży się o 4,5 roku”. Tu, z pewnością ustawodawca będzie musiał zareagować, choćby ze względów ekonomicznych, bowiem utrzymanie więźnia przez tyle lat sporo kosztuje.

Autonomiczne pojazdy

Do więzienia można pójść z bardzo wielu powodów. Jednym z nich jest spowodowanie wypadku. Już od kilku dekad mówi się o samojeżdżących pojazdach. Obecnie kilka koncernów samochodowych dopracowuje projekty i testuje samochody niewymagające obecności kierowcy. Ale „autonomiczne pojazdy to jednak nie tylko rewolucja technologiczna, ale także np. prawna” – podkreśla w tekście doktorant z UJ. W myśleniu o autonomicznych samochodach pojawiają się także problemy natury filozoficznej, jak np. tzw.  „dylemat wagonika”. W związku z nim musimy zadać sobie pytanie jak, w sytuacji nieuniknionego wypadku, ma zachować się samojeżdżący pojazd – czy powinien zabić swojego jednego pasażera by uratować na przykład kobietę z dzieckiem stojącą na poboczu drogi? Kto ma podjąć w tym przypadku decyzję?

Póki co, po polskich drogach nie mogą jeździć bezzałogowe samochody, ale już półautonomiczne tak. Asystent parkowania, adaptacyjny tempomat, czujnik deszczu, to udoskonalenia, które wykonują pewne czynności bez udziału kierowcy. Kto ponosi odpowiedzialność, w przypadku kiedy podczas takich autonomicznych manewrów dojdzie do wypadku? Skoro kierowca, w tym konkretnym momencie, nie kierował maszyną? Odpowiedź jest oczywista. Zgodnie z ustawą o ruchu drogowym, kierowca ma obowiązek kontrolowania wszystkiego, co związane jest z wpływem na przebieg jazdy. A kto poniesie winę za wypadek z udziałem samojeżdżącego auta? Przepisy nie są jeszcze do tego przystosowane, ale według Kamila Mamaka to na producentach i serwisantach będzie spoczywała odpowiedzialność. Dodatkowo może pojawić się problem dotyczący np. hakowania programów sterujących samochodem. To też wymaga dodatkowych przepisów w prawie.

Ciekawe? Przeczytaj także: Daniel Dennett. Jak pogodzić naukowy i potoczny obraz świata? [video]

Nad naszymi głowami

Drony to coraz bardziej popularne prezenty na komunie i pod choinkę. Pierwotnie wykorzystywane tylko przez wojsko, teraz służą do zabawy, przemytu narkotyków, wykonywania zdjęć i do monitoringu – bezzałogowe statki powietrzne latają nad naszymi głowami. Każdy, kto chce zostać posiadaczem drona powinien wiedzieć, że w polskim prawie istnieją przepisy regulujące ich ruch nad terytorium naszego kraju. Do sterowania niektórymi z nich trzeba mieć odpowiednie licencje. Należy zdać sobie sprawę, że oprócz dobrej zabawy, właściciel drona może ponieść konsekwencje prawne, np. wtedy, kiedy jego latający pojazd wymknie się spod jego kontroli. „Nie trzeba być kierowcą, żeby odpowiadać karnie za wypadek – może to być każda osoba, która narusza zasady bezpieczeństwa – pieszy, osoba stojąca na wiadukcie, a także operator drona” – wyjaśnia karnista z UJ. Pamiętać trzeba także o konsekwencjach związanych z naruszeniem zdrowia osoby, która znalazła się na trajektorii ruchu nieprawidłowo sterowanej maszyny. Oprócz tego warto wiedzieć, że jeśli ktoś przy użyciu drona zobaczy osobę, która wymaga podjęcia akcji ratunkowej, a właściciel statku nie podejmie odpowiednich działań, może trafić do więzienia na 3 lata. W książce Mamaka wymieniane są jeszcze inne przestępstwa, których dokonać można przy użyciu dronów, np. stalking (nękanie) czy podglądanie.

Głuche dziecko na życzenie

W jednym z kolejnych tematów, Kamil Mamak w dosadny sposób zwraca uwagę na istniejące luki w prawie. Rozwój medycyny, coraz lepsza znajomość funkcjonowania ludzkiego ciała pomagają w poprawieniu kondycji człowieka i wydłużaniu życia. I nie ma w tym nic złego. Co jednak robić, jeśli ingerencja zachodzi na poziomie genetycznym? Jak twierdzi autor książki, narzędzia i metody medyczne wypracowane w celu zapobiegania chorobom genetycznym i pozwalające manipulować pulą genową zarodków także mogą być wykorzystane w sposób nie do końca przewidziany. Szczególnie kontrowersyjne jest, kiedy najnowsze osiągnięcia inżynierii genetycznej używane są do „projektowania” człowieka według założeń rodziców.

Problem ten został poruszony przez autora w odpowiedzi na oczekiwania niesłyszącej pary, która zapragnęła mieć głuchonieme dziecko – i miała! Czyli jeszcze przed poczęciem zaplanowano jego kalectwo. Czy w tym przypadku zostało popełnione przestępstwo? Doktorant odpowiada: „Nie ma w kodeksie karnym przepisu, który chroniłby zdrowie dziecka przed działaniami podejmowanymi przed jego poczęciem. W tej sytuacji należy stwierdzić, że zachowanie takie pozostanie bezkarne”.

Prawo karne przyszłości to, wbrew pozorom, książka o teraźniejszości, o aspektach ludzkiego życia, które są kształtowane na nowo lub przetwarzane z wykorzystaniem nowych technologii. Autor zestawił je z obowiązującymi przepisami prawnymi, nakreślając wizję zmian prawa karnego. Poruszane zagadnienia przedstawione są w bardzo obrazowy sposób, często odnoszący się do kultowych filmów i książek science-fiction, doniesień naukowych, a nawet wiadomości zaczerpniętych z portali „plotkarskich”. Pozwala to osobie, na co dzień nie zajmującej się prawem karnym, zwrócić uwagę na wyzwania jakie stoją przed wymiarem sprawiedliwości. Atutem książki jest to, że można ją czytać wybiórczo, w zależności od zainteresowania danym tematem –  ich przegląd bardzo klarownie przedstawiony jest w spisie treści. Warto jednak zwrócić uwagę na wszystkie poruszane w książce kwestie, z wielu możemy nie zdawać sobie sprawy. Choć autor sygnalizuje tylko niektóre wątki, to jak wspomniano we wstępie publikacji „… celem ich napisania było raczej wzbudzenie zainteresowania problemem czy wskazanie argumentów za odrzuceniem utartego sposobu myślenia niż kompleksowe jego rozwiązanie”.

Ciekawe? Przeczytaj także: W przestrzeni pytań o przyszłość [video]

----------------------------------

Kamil Mamak – jest doktorantem w Katedrze Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz w Katedrze Filozofii Przyrody Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II. Interesuje się nowymi technologiami, zmianami następującymi w społeczeństwie oraz przyszłością człowieka i społeczeństwa. Prowadzi blog o prawie karnym, filozofii i technologii www.criminalfuture.com.

Grafiki w tekście autorstwa Bartosza Mamaka, pochodzą z książki Prawo karne przyszłości, wydawnictwa Wolters Kluwer

Polecamy również
Alicja po drugiej stronie lustra

Alicja po drugiej stronie lustra

Dwujęzyczność – problem czy błogosławieństwo? [LangUsta cz. 2]

Dwujęzyczność – problem czy błogosławieństwo? [LangUsta cz. 2]

O tym, jak mózg krojąc słowa, przyswaja nowy język [LangUsta cz. I]

O tym, jak mózg krojąc słowa, przyswaja nowy język [LangUsta cz. I]

Nauka języka morskich ssaków, czyli co delfin miał na myśli?

Nauka języka morskich ssaków, czyli co delfin miał na myśli?