Przejdź do głównej treści

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Nawigacja okruszkowa Nawigacja okruszkowa

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Kryminalistyka od kuchni cz.I

Kryminalistyka od kuchni cz.I

Kryminalistyka jako dziedzina nauki pojawiła się w XIX wieku. O jej przedmiocie zainteresowania, rozwoju, problemach i wyzwaniach jakie stoją przed nią w XXI wieku rozmawiamy z dr Ryszardem Krawczykiem z Katedry Kryminalistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.

Znacie zabawę w mafię? O tym, jak policja szuka bossów organizacji przestępczej w formie gry towarzyskiej? Rzeczywistość odbiega trochę od tej zabawy, niemniej odwieczny pojedynek dobra ze złem organów ścigania z przestępcami wkracza w erę cyfryzacji.

Kamil Sikora (Dział Promocji UJ): czym zajmuje się kryminalistyka?

Dr Ryszard Krawczyk (Katedra Kryminalistyki UJ): Kryminalistyka jako nauka narodziła się na miejscu zdarzenia przestępstwa. Pierwszym ukonstytuowanym jej działem była technika kryminalistyczna. Do dzisiaj jest to nauka wchłaniająca wszelkie nowości techniczne, które można wykorzystać w zwalczaniu przestępczości. Dowodem tego są częste spotkania kryminalistyków praktyków i teoretyków wymieniających swoje doświadczenia na tym polu. Na przykład niedawno w Krakowie odbyła się międzynarodowa konferencja z okazji 60-lecia Laboratorium Kryminalistyki Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, nie bez kozery zatytułowana: „Kryminalistyka – nauka, nowoczesne technologie”.

Ogólnie mówiąc współczesna kryminalistyka jest dwupłaszczyznowa. Pierwsza płaszczyzna to miejsce zdarzenia, druga – laboratoria i ekspertyzy. Aktualnie ta dziedzina nauki wchodzi bardziej w tę fazę ekspertyzową. Zauważamy to już u nas na uczelni, gdzie modyfikowane są profile zajęć, które do tej pory zajmowały się jedynie miejscem zdarzenia tj. ujawnianiem i zabezpieczaniem śladów czy dowodów. Obecnie równie ważne jest to jak i czym zostanie to przebadane w laboratorium. Szczególne zastosowanie mają coraz to nowsze technologie. Na miejscu zdarzenia posługujemy się coraz lepszymi przyrządami, aparatami umożliwiającymi ujawnianie i zabezpieczanie takich śladów zdarzenia, jakich kilkadziesiąt lat temu w ogóle nie zauważylibyśmy. Potem jednak przede wszystkim liczy się to, co i jak, wykorzystując najnowocześniejszą technikę robi z tymi śladami laboratorium, jak wiele można z nich wydobyć ważnych informacji.

Jak na tle innych państw wygląda w tym zakresie Polska?

Myślę, że bardzo dobrze. Weźmy chociażby Instytut Ekspertyz Sądowych (IES) im. Jana Sehna w Krakowie. Jest to placówka na poziomie światowym, zarówno jeśli chodzi o ekspertów jak i możliwości techniczne. W kwestii ekspertyz i ekspertów należy podkreślić, że IES dobiera najlepszych fachowców. Jak sama nazwa wskazuje, wykonują badania wyłącznie na rzecz organów szeroko rozumianego wymiaru sprawiedliwości. Z kolei biegli zrzeszeni w Polskim Towarzystwie Kryminalistycznym (jak i wiele powstałych aktualnie prywatnych firm) wykonują ekspertyzy także o charakterze komercyjnym. Prywatni eksperci odpłatnie wykonują analizy na rzecz każdego podmiotu. Często studenci pytają, czy w Instytucie Ekspertyz Sądowych potrzebni są prawnicy? Nie, nie są. W takim ośrodku potrzebni są chemicy, fizycy, biolodzy czy osoby po politechnice. Prowadzone są tu różnego rodzaju badania – od analiz wypadków drogowych z wykorzystaniem najlepszych programów do symulacji i rekonstrukcji wypadków – na badaniach biogenetycznych, antropologicznych czy fizykochemicznych kończąc.

Czy coś się zmieniło w ostatnich dekadach w procesie wykrywania sprawców przestępstw?

Przestępczość i kryminalistyka jest swoistego rodzaju wyścigiem – kto jest krok przed kim – przestępcy czy organy ścigania? Historia zna przypadki w okresie polskiej transformacji ustrojowej i gospodarczej (lata 90. XX wieku), kiedy przestępcy odnosili sukcesy, mając momentami przewagę. Słynne przypadki, kiedy kradziono ropę z rurociągów z Portu Północnego w Gdańsku, a policja nie była w stanie nad tym zapanować, bo bandyci mieli nowocześniejsze środki techniczne niż organy ścigania. To jednak nie trwało długo. Teraz policja jest zawsze o krok do przodu. Nie znaczy to jednak, że przestępcy dalej nie próbują, np. świetnie wyposażona technologicznie szajka, która kradła tylko i wyłącznie kina domowe najwyższej jakości. Akcje były świetnie zaplanowane, ponieważ z wyprzedzeniem robiono wywiad, tym samym przestępcy bezbłędnie wiedzieli po co mają iść, o której godzinie i gdzie. Podjeżdżał samochód, dekodowano bramę na pilota, dezaktywowano całą instalację alarmową i brano co trzeba. Nie kradziono niczego innego – ani pieniędzy, ani biżuterii, tylko zestawy kina domowego. Dlaczego? Sprawcy mieli po prostu na nie zbyt. Dowodzi to temu, że przestępcy także starają się nadążać, rozwijać się, a tym samym być na bieżąco. Jak widać mają, podobnie jak organy ścigania, znakomicie rozwiniętą funkcję rozpoznawczą i dobrych fachowców.

W kryminalistyce można wyróżnić kilka epok, powiązanych właśnie z jakimś rodzajem technologii. Do niedawna panowała epoka daktyloskopii, a obecnie zdecydowanie jesteśmy już w epoce DNA. Wiąże się to z rozwojem badań genetycznych i dlatego wiele spraw jest wyciąganych z archiwów i badanych (nawiązanie do krakowskiego Archiwum X i książki „Zbrodnie prawie doskonałe: Policyjne Archiwum X Izabeli Michalewicz”). To jest oczywiście ważne, że te sprawy wracają, ale trzeba mieć świadomość, iż nawet mając opanowane właściwości identyfikacyjne DNA, nie ma żadnej gwarancji, że po 20 latach uda się niemal automatycznie znaleźć sprawcę przestępstwa. Faktycznie badania DNA dają duże możliwości w tym zakresie. Jednakże ważne jest – i na to uczulamy studentów – że te metody są bardzo wartościowe, ale wymagają wręcz ortodoksyjnych zasad i reguł. Jedna z nich głosi, że sama technologia nie wystarcza. Ślady i badania muszą być perfekcyjnie zabezpieczone. Jeśli na etapie nie zostaną zachowane wszystkie procedury, wyniki mogą zostać zakwestionowane, na przykład w przypadku kontaminacji, czyli zanieczyszczenia próbek.

Czy istnieje zbrodnia doskonała?

Oczywiście, że istnieje, jednak jak zwykł mawiać prof. Tadeusz Hanausek – jest to całkowicie bezsensowne, bo to zbrodnia bez motywu. Dla zobrazowania tej tezy: wyobraźmy sobie, że pierwszy lepszy przechodzień bierze kamień na krakowskich plantach, rozbija nim głowę mijanego człowieka i ucieka. O ile delikwent nie da się złapać na gorącym uczynku, to równocześnie nie ma żadnych powiązań między sprawcą a ofiarą. Na kamieniu są słabe ślady i możliwość ich identyfikacji, ponieważ dodatkowo jeszcze pada deszcz. Daktyloskopia (technika śledcza zajmująca się badaniami porównawczymi linii papilarnych dłoni w celu ustalenia sprawcy) nie wchodzi w rachubę, więc z punktu widzenia wykrywalności jest to zbrodnia doskonała, tylko że nikt jej nie popełnia, bo i po co. Gdyby jednak głębiej się zastanowić można doszukać się motywu – na przykład chęć popełnienia zbrodni doskonałej. Cechą charakterystyczną zbrodni, nawet quasi-doskonałej jest jakiś związek – sprawca-ofiara, czy jakiś motyw. Musimy odpowiedzieć na kluczowe pytanie: dlaczego zabił akurat tę osobę? Pamiętajmy, że poza śladami z miejsca zdarzenia, dzisiaj dochodzi się do sprawcy w ramach tzw. procesu wykrywczego obejmującego – poza techniką – również osiągnięcia taktyki kryminalistycznej.

Część druga dostępna tutaj

Grafika: Flickr

---------------------------------------------------------

Ciekawe? Przeczytaj także: 

Polecamy również
Pokojowa Nagroda Nobla 2023 dla Narges Mohammadi

Pokojowa Nagroda Nobla 2023 dla Narges Mohammadi

Nagroda Nobla za modyfikację cząsteczki mRNA

Nagroda Nobla za modyfikację cząsteczki mRNA

Kolejna Noc Naukowców w Uniwersytecie Jagiellońskim za nami!

Kolejna Noc Naukowców w Uniwersytecie Jagiellońskim za nami!

Państwo, które działa. O fińskich politykach publicznych

Państwo, które działa. O fińskich politykach publicznych